Kasza jaglana z mleczkiem kokosowym i czerwonymi porzeczkami
Odwiedziny babci zawsze kończą się na pakowaniu do reklamówek jakichś pyszności. Zimą są to zazwyczaj przetwory, a wiosną i latem jej kochaństwa, które pielęgnuje na działce. Wczoraj zabrałam jej resztki rabarbaru żeby dorobić dżem, trochę małych marchewek, groszek i ku mojemu zdziwieniu smakujące wpół dojrzałe porzeczki. W planach miałam jeszcze wleźć na czubek drzewa i zerwać kilka czereśni, ale akurat zaczęło padać. Chociaż mówiąc szczerze już nie mogę doczekać się kiedy (za około 2tyg) pojawią się pomidoooory i agrest!
o maaaaamo jak ja marzę o porzeczkach! mam nadzieję, że jak pojadę do rodziny na działkę, to będę mogła rano pójść nazbierać świeżych porzeczek do owsianki
OdpowiedzUsuńzazdroszczę możliwości pozbierania sobie czereśni i przede wszystkim groszku, który kocham nad życie! :D
o agrest ostatnio uprosiłam mamę, ale rzeczywiście trzeba jeszcze poczekać- aktualnie żyję w nadziei, że trochę dojrzeje leżąc w misce, bo jest niezjadliwy :C
Nie ma to jak pyszna kaszka :)
OdpowiedzUsuńistny owocowy raj masz u babci :) ja u swojej mam maliny (które chyba w tym roku nie wyrosną... :c), porzeczki czarne i czerwony, jabłuuuszka i warzywa :D kupiłam jej ziarenka arbuza, ale nie zdążyła zasiać :D
OdpowiedzUsuńkokos ma to do siebie, że pasuje do wszystkiego! <3
Ach te babcie, od nich nigdy nie wychodzi się z pustymi rękami! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe to Twoje dzisiejsze śniadanie! Kontrast kolorów, smaków, pycha! :)
Moje porzeczki są dopiero leciutko czerwone.. Ale w tym roku u mnie wszystko jest jakoś później..
OdpowiedzUsuńCudne śniadanko!
Ja już mam agrest. :> I chyba zaraz pojdę zrywać porzeczki. :D
OdpowiedzUsuńZa agreestem to może nie do końca, ale na takie świeże pomidory to się piszę!
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam jaglanej :< Agrest! Jestem jego fanką! A porzeczki uwielbiam czarne <3
OdpowiedzUsuńu mnie porzeczki juz sie czerwienia, ale jeszcze sa kwasne bardzo;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam najeść się porzeczek tak aż ich kwaskowatość wykręci buzię ;) Ale agrestu nie lubię za to :P
OdpowiedzUsuńO poziomki! Mam wielki krzak przed domem, muszę w końcu je zerwać, bo pospadają.. A agrest u mnie już dobry, jest kilka dojrzałych :) Pyszna jaglanka!
OdpowiedzUsuńporzeczki! <3 mniaaaaam <3 aż mam ochotę na tą kokosową jaglankę! ;)
OdpowiedzUsuńjakie piękne kolory! Za porzeczkami nie przepadam, ale może w małej ilości bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńporzeczki <3 nie pamiętam kiedy ostatni raz je jadłam. a w kolorach pierwszego zdjęcia się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńza porzeczkami to akurat nie przepadam, ale za wszystkie innymi pysznościami z babcinego ogródka, a zwłaszcza czereśniami, jak najbardziej tak ;D
OdpowiedzUsuńzamieniłabym porzeczki na jagody :) ale kolorystyka przepiękna :)
OdpowiedzUsuńDodają uroku, oj dodają! :D
OdpowiedzUsuńale to śniadanie cudnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńja też czekam na pomidory i agrest ze swojej działki ,które mama zawzięcie hoduje!
OdpowiedzUsuńA z porzeczek czerwonych mam jeszcze dżem z tamtego roku :)
Jaram się dzisiejszymi zdjęciami!