mi one kompletnie nie wyszly, więc mogę powiedzieć, że debiut mam wciąż przed sobą ;)
to samo, a pomyśleć, że same w sobie kładzione robiłam tysiące razy
Też zaliczam się do tych nielicznych :D
Uwielbiam te kluski, pamiętam ich smak i konsystencję i ... Zdecydowanie! Na chorowity, chłodny poranek są idealne :)
Muszę je w końcu wypróbować!
u mnie od rana deszcz, deszcz, deszcz... chyba dzisiaj zaszyję się z książką
Juz czujemy jak te pyszne kluseczki ocieplaja <3
I jak Ci smakowały ? :D Bo wyglądają smakowicie ;)Zdrowiej tam :*
ja chyba też zaliczam się do osób, które jeszcze ich nie przygotowywały :)szybkiego powrotu do zdrowia! :*
Ja też ich nigdy nie robiłam :) Ale tobie wyszły cudne!
aaa ja je uwielbiam, a tak dawno nie jadłam, chyba czas to nadrobić!
Długo się opierałaś, ale widzę, że i Ty dołączyłaś do ich wyznawców:)
Jabłkowych spróbować trzeba ;) Według mnie lepsze bananowe, ale te też są świetne :D
Ojejku, przypomniałaś mi o daniu, za którym przecież szalałam kilka miesięcy temu. Chyba pora wrocić do tych rozgrzewających, przepysznych klusek :)
uwielbiam kluski kładzione :D
Oo dawno ich nie jadłam. Idealne na chorowity poranek :) Też dopadło mnie przeziębienie, ale jeszcze się trzymam:D
Uwielbiam! Zdrowiej szybciutko!
Nie jesteś jedyna, ja też jeszcze nie przygotowywałam takich klusek. Dopisuję do listy 'do zrobienia' :)
no i mam ochote na kluchy ^^
kluchy jabłkowe należą do tych najpyszniejszych, sycących, rozgrzewających dań :)
Jak byłam mama moja mama często mi takie robiła przeważnie na kolacje:D
Och, jak dawno ich nie jadłam. Niezapomniany smak, idealny na takie deszczowe poranki. Pycha! :)
mi one kompletnie nie wyszly, więc mogę powiedzieć, że debiut mam wciąż przed sobą ;)
OdpowiedzUsuńto samo, a pomyśleć, że same w sobie kładzione robiłam tysiące razy
UsuńTeż zaliczam się do tych nielicznych :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kluski, pamiętam ich smak i konsystencję i ... Zdecydowanie! Na chorowity, chłodny poranek są idealne :)
OdpowiedzUsuńMuszę je w końcu wypróbować!
OdpowiedzUsuńu mnie od rana deszcz, deszcz, deszcz... chyba dzisiaj zaszyję się z książką
OdpowiedzUsuńJuz czujemy jak te pyszne kluseczki ocieplaja <3
OdpowiedzUsuńI jak Ci smakowały ? :D Bo wyglądają smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej tam :*
ja chyba też zaliczam się do osób, które jeszcze ich nie przygotowywały :)
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia! :*
Ja też ich nigdy nie robiłam :) Ale tobie wyszły cudne!
OdpowiedzUsuńaaa ja je uwielbiam, a tak dawno nie jadłam, chyba czas to nadrobić!
OdpowiedzUsuńDługo się opierałaś, ale widzę, że i Ty dołączyłaś do ich wyznawców:)
OdpowiedzUsuńJabłkowych spróbować trzeba ;) Według mnie lepsze bananowe, ale te też są świetne :D
OdpowiedzUsuńOjejku, przypomniałaś mi o daniu, za którym przecież szalałam kilka miesięcy temu. Chyba pora wrocić do tych rozgrzewających, przepysznych klusek :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kluski kładzione :D
OdpowiedzUsuńOo dawno ich nie jadłam. Idealne na chorowity poranek :) Też dopadło mnie przeziębienie, ale jeszcze się trzymam:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko!
Nie jesteś jedyna, ja też jeszcze nie przygotowywałam takich klusek. Dopisuję do listy 'do zrobienia' :)
OdpowiedzUsuńno i mam ochote na kluchy ^^
OdpowiedzUsuńkluchy jabłkowe należą do tych najpyszniejszych, sycących, rozgrzewających dań :)
OdpowiedzUsuńJak byłam mama moja mama często mi takie robiła przeważnie na kolacje:D
OdpowiedzUsuńOch, jak dawno ich nie jadłam. Niezapomniany smak, idealny na takie deszczowe poranki. Pycha! :)
OdpowiedzUsuń