Mocno kakakowy pudding jęczmienny z jabłkiem, płatkami migdałów i miodem
Tak, bije na głowę puddingi z kaszy manny czy kukurydzianej. I wcale nie skłamię, pisząc że to najlepszy, najbardziej sycący pudding jaki w historii blogowania jadłam (; Jaram się nim tak bardzo, że z wielką chęcią zrobiłabym taki i jutro, choć może w innej konfiguracji? Dzięki wskazówkom od
Kerali stworzyłam swoją wersję puddingu, choć bardzo zbliżoną. I tym samym utwierdziłam się w przekonaniu, że zainwestowanie w lepsze, naturalne kakao to dobre posunięcie.
Przepis: /1 porcja/
- 4 pełne łyżki płatków jęczmiennych, łyżka otrąb pszennych, łyżeczka zarodków pszennych, pokrojone w kostkę jabłko, szklanka wody
- łyżka czekoladowego proszku budyniowego wymieszanego w połowie szklanki mleka, kopiata łyżeczka naturalnego kakao
W garnuszku zagotowałam wodę, wsypałam płatki, otręby, zarodki i jabłko. Gotowałam do wchłonięcia wody (można jeszcze podlać odrobiną wody). Dolałam mleko z budyniem, dosypałam kakao i poczekałam, aż pudding zgęstnieje. Przełożyłam go do miseczki i poczekałam, aż wystygnie. Włożyłam na noc do lodówki, a rano oblałam płynnym miodem i posypałam płatkami migdałów.