niedziela, 4 sierpnia 2013

266. Na Woodstocku są też blogerzy

Nie wiem czy da rade opisać słowami jaki klimat jest na Woodstocku. Czas leci jak chce, ludzie mimo, że widzą się pierwszy raz rozmawiają jakby znali się od lat. Do tego darmowe przytulasy, buziaki, mnóstwo wrzuconych drobnych dla tych co chcą kupić piwo, zbierających na 'nie wiem jeszcze na co' albo dla tych, którzy chcieli jakoś wrócić do domu ;) Zimne prysznie pod Dużą Sceną od straży pożarnej i od miłych nieznajomych, dobrze spędzony czas na ASP, bicie rekordu Guinnessa i dużo wypitego Carlsberga z edycji limitowanej. Ale w tym wszystkim nie mogło zabraknąć też śniadań. W ramach ostatniego wybraliśmy się z moją siostrą, Slyvvią, 'jej znajomym':D i Keralą na śniadanie- gofry z budki i piwo z sokiem. O właśnie tak na woodstocku najlepiej ;) Wspomnę tu jeszcze o fakcie, że w dzień wyjazdu obładowana w śpiwory, wielki plecak i jeszcze namiot o godzinie 11 wstawiłam się do ortodontki, która zakładała mi aparat na zęby i życzyła powodzenia, bo jeść w dopiero co założonym aparacie... ;) a tuż po tej wizycie, z dziwnym uczuciem leciałam jak szalona na pociąg, w którym klimat był... niezapomniany.

I dwóch rzeczy jestem pewna- pierwsza to, że wrócę tam za rok, a druga, że spakuje do plecaka bardziej wygodne i konkretniejsze buty;)

Mleko z musli, nektarynką, jabłkiem i waflami ryżowymi

Wafle ryżowe i chleb drwalski z pasztetem z ciecierzycy i pasztetem pieczarkowym z ogórkiem

Gofr z jabłkiem, ananasem i brzoskwiniami


A do tego niezapomniane jedzonko od Kryszny, czyli ryż curry, gulasz z kotletami sojowymi i warzywami[?] i halava, która swoją drogą jest mistrzowska;)


7 komentarzy:

  1. ej no to ja Ci zazdroszcze !

    OdpowiedzUsuń
  2. Było niesamowicie! Jeszcze raz dzięki za spotkanko no i jestem pewna, że za rok widzimy się tam znowu :))

    OdpowiedzUsuń
  3. gdyby nie moja kostka dolaczylabym do was :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę że było świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. super ;) wspomnienia niesamowite !! i nawet pyszne gofry razem zajadałyście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na taką imprezę i warunki świetnie się spisaliście :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja poprzywoziłam chyba wszystkie rodzaje tych puszek na pamiątkę ;)
    za śniadania służyło mi piwo z papierosem i... papieros z piwem. I w porywach kabanos z pasztetem ;) Byłam pełna podziwu dla ludzi, którzy znajdowali czas i przede wszystkim chęci by zrobic/kupić coś co chociaż przypominało normalny posiłek.

    OdpowiedzUsuń