wtorek, 26 lutego 2013

131. Wrocław, Punky Reggae Live!


Owsianka gotowana z gruszką chińską; rozpuszczoną czekoladą w kąpieli wodnej; suszoną śliwką,
czerwona herbata


Wróciłam do rzeczywistości z jeszcze piękniejszymi wspomnieniami. Wrocław to jednak piękne miasto, a klub eter zafundował mi coś niezwykłego- Punky Reggae Live. Na jednej scenie Maleo Reggae Rockers, Farben Lehre, Kamil Bednarek, Enej, Koniec Świata, Podobamisię, Haydamacki a w bonusie MESAJAH i Staff :) Mogę śmiało to nazwać przygodą życia. W niedzielę wstaliśmy o 3:30, jechaliśmy ponad 7h, szybkie zwiedzanie Starego Miasta z kubkiem kawy w ręku i dzięki wdzięczności mojej nawigacji w telefonie ostatecznie dobiliśmy do klubu. Jeden zespół, drugi i zaczęło się...! Pogo, przez które zniszczyłam buty, porwałam koszulkę i kilka razy zostałam uderzona glanem w głowe. Piwo, mnóstwo zdjęć, kilka nowo poznanych ludzi. Chwila przerwy na oddech i pogoń za Mesajah'em, udało się - przecudowne zdjęcie (z najprzystojniejszym człowiekiem na Ziem)  Punky skończyło się chwilę po 12, a pociąg powrotny dopiero o 7 rano. Cóż, 7h na poczekalni, nie daliśmy się! W końcu dotarliśmy do Poznania (i nareszcie zjadłam tego rogala marcińskiego), wsiadamy w pociąg, przysypiamy i wchodzi pan konduktor, uśmiecha się do Nas i mówi, że wsiedliśmy w zły pociąg. Wylądowaliśmy w Gnieźnie... Znowu godzina czekania na stacji, powrót do Poznania i znowu... czekaliśmy ponad 3 godziny, niemożliwie wykończeni i zmęczeni. Ale jesteśmy wytrzymali! Wczoraj po 19 dotarliśmy do domu... Podsumowując: zmęczeni, ale pełni wrażeń, zarażeni optymizmem i chcemy więcej! Dlatego 16 marca w Poznaniu następne Punky:) Uwielbiam imprezy gdzie ludzie są dla siebie życzliwi i otwarci, nie zamykają się w swojej 'grupce', a bawią się razem i tak było tym razem.

26 komentarzy:

  1. Rzeczywiście przygoda, a może raczej przygody życia:)
    Biorę w ciemno tę owsiankę, wygląda bardzo apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozpuszczana czekolada i śliwka, mówisz? Zamawiam sobie na jutro taką owsiankę :)

    Cieszę się, że spędziłaś miło czas :) Chociaż ze złym pociągiem na pewno nie było chwilowo zbyt ciekawie, bo ja też kiedyś po koncercie wsiadłam nie tam, gdzie trzeba >.>

    OdpowiedzUsuń
  3. śliwka i czekolada - temu połączeniu mówię zdecydowane tak!
    też lubię takie koncerty, kiedy idziesz ze swoją grupą, a mimo to bawisz się też z innymi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzi o tę gruszkę Nashi? Widziałam ją ostatnio ;D Ja mam dojrzałą zwykłą gruszkę, muszę też z nią coś zrobić ;D

    Co do śniadania to jak zawsze u Ciebie pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to super ,ze pozostały piękne wspomnienia ;*
    udanego tygodnia ;)
    takiej smakowitej owsianki jeszcze nie jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna zawartość miseczki :) Urzekło mnie również samo zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak to się stało, że przegapiłam tę imprezę? :O Chyba mam ostatnio za dużo na głowie ;) A Wrocław to najcudowniejsze miejsce na ziemi, wiem co mówię, mieszkam tam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekolada i śliwka! Pysznie

    OdpowiedzUsuń
  9. owsianka pierwsza klasa :) gruszka z czekoladą? uwielbiam!
    ach, wrocław :) może to dziwne, ale nigdy nie byłam w tym mieście, a marzy mi się, oj marzy :D
    impreza udana z tego co piszesz, super! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham Wrocław, szkoda, że jest tak daleko ode mnie...
    A owsianka pycha - zjadłabym gruszkę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie byłam we Wrocławiu, podobno naszej polskiej Wenecji;) Muzyka, którą opisujesz nie jest moją muzyką, chociaż w rytmach Enej'a się zakochałam<3

    A owsianka prima sort!

    OdpowiedzUsuń
  12. zgadzam się z tym że Wro to najpiękniejsze miasto^^co krok odkrywam nowe jego uroki....

    OdpowiedzUsuń
  13. po takich imprezach pozostają najlepsze wspomnienia ;) intryguje mnie ta gruszka chińska

    OdpowiedzUsuń
  14. Jednym słowem podróż życia :D ale mimo wszystko widać, że spędziłaś miło weekend :)
    I śniadanie pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja nigdy nie byłam we Wrocławiu;/

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam nashi, tutaj musiało smakować wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. podobne dziś smaki u nas ;)
    ja kiedyś na PRL jeździłam, jednak ostatnie edycje mi nie odpowiadają jeśli chodzi o lipe-up... Ostróda i tak wy-mia-ta!

    OdpowiedzUsuń
  18. zakochałąm się w Twojej owsiance!

    OdpowiedzUsuń
  19. Koncerty, pogo... Ach, jak miło powspominać szaloną młodość ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzień pełen wrażeń ;D a owsianka genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Owsianka wspaniała! Pychotka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. cudnie wygląda :) i jeszcze te dodatki, pycha.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pewnie!
    1/2 szkl. mąki kukurydzianej
    1/3 szkl. mleka
    1 jajko
    1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
    1 łyżeczka kakao
    1 łyżeczka cukru, słodziku lub miodu
    Wszystko zamieszać łyżką i smazyć na suchej patelni na bardzo wolnym ogniu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Super :) Fajnie, że się dobrze bawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń