Kochana, powolutku wszystko się jakoś ułoży :* Nie przejmuj się ograniczonymi możliwościami śniadaniowymi, zresztą Magda trafnie zauważyła, że u Ciebie nie może być nudno. Dzisiejsze śniadanie tylko to potwierdza :)
Nie martw się :* Moja przyjaciółka ma aparat na zębach. Kiedy go zakładała, jadła w postaci papek wszystko i często były to posiłki o wiele bardziej urozmaicone niż wielu ludzi, którzy mogli normalnie jeść. Musy, smoothie, koktajle - jest tyle kombinacji! Głowa do góry :)
Świetna wersja puddingu! Mam nadzieję że coraz słabiej będziesz odczuwała ból, czego szczerze Ci życzę. Śniadankami się nie przejmuj, prezentują się bardzo smakowicie:) Pozdrawiam cieplutko:)
Też się tak męczyłam jak miałam aparat na zębach :< Trzymam kciukasy! :* A tutaj nigdy nie będzie nudno ! Takie cudeńko stworzyłaś :) U mnie dzisiaj też ananas, ale w najprostszej postaci - sałatki owocowej :P
ojejku.. co to za śruba? Bardzo współczuję, ból to straszna rzecz! Co do mojego wpisu to: z wierzchu jest taka lekka chrupiąca skórka, ale w środku jest miękkie, ale nie rozpływające się;).
O kurde :< Wiem co to, bo koleżanka miała, mnie to na całe szczęście ominęło. Powiem Ci, że mój też za słodki nie był :< A specjalnie kupiłam i potrzymałam go parę dni na parapecie, żeby bardziej dojrzał. Miałam ochotę na mega słodkiego a tu nici :< Trzymaj się Kochana ! :*
Prosze nie decydować za nas, co nam się podoba, a co nie - sami to wiemy :) Nie widzę nic złego w dodawaniu papkowatych śniadań, szczególnie, że są ich amatorzy np. ja :-D
obudziłam się przed szóstą, jadłyśmy w innych godzinach ;) ciekawe się prezentuje Twój słoiczek, trzymam kciuki, żeby Ci się polepszyło i uwolnili Cię jak najprędzej :)
Kochana, przecież to Twój blog - a my swoją drogą zaprzyjaźniłyśmy się z Tobą na tyle, na ile pozwala na to blogosfera. Dlatego nie widzę sensu, żebyś zawieszała bloga :) Co do jedzenia to może spróbuj pić je przez słomkę taką grubszą, jak np mają w MCDonalds albo KFC? Wytrwałości, ból nie będzie wieczny ;*
cieszę się, że jednak tu zostajesz, bardzo lubię Twoje pomysły i połączenia smakowe. dzisiejszym śniadaniem udowadniasz, że nawet papkę zrobisz w taki sposób, że od samego patrzenia na zdjęcie leci ślinka :) mam nadzieję, że sytuacja szybko się rozwiąże a śruba w końcu przestanie przeszkadzać.
1) ja tak w sumie jem na śniadanie papki i bardzo ten fakt lubię. Owsianki, kremy owsiankowe, jogurty, budynie, zacierki, kaszki - czego chcieć więcej ? 2) tak na prawdę to ja się w sądzie wychowałam, a bywam w nim co drugi dzień; trudno mi więc pewnie zrozumieć awersje ludzi do sądów - choć podejrzewam, ze jakaś sprawa rodzinna, a wszystko z tego zakresu jest chyba nieprzyjemne dla uczestników. Na sali czasem się widzi jak kochająca rodzina jest w stanie się pobić o srebrną łyżeczkę, a udane małżeństwo w jednej chwili wyciąga brudy z przed stu la. Jakbyś miała jakiś problem to pisz na maila. w końcu jestem prawnikiem, prawda ? 3) Będzie dobrze - głowa do góry :) Idzie wiosna :) Z aparatem na zębach raczej nie pomogę, ale ból i problemy z nim ponoć przechodzą. 4) A całkiem na marginesie - spaczenie zawodowe - pisanie zdanie po zdaniu, ciągiem o kokniecznosci wizyt u ginekologa i nieprzyjemnych wizytach w sądzie wywołuje makabryczne skojarzenia.
U mnie ? Prawdę mówiąc to sama nie wiem. I sama trochę jestem w nastroju na narzekanie, ale z własnego doświadczenia wiem, że to wcale nie polepszy sytuacji. Mam wrażenie, że przez tą przedłużająca się zimę, brak słońca i szare ulice zaczynam wpadać w jakąś pokręconą zimową apatie. I mam nadzieje, że chodzi tylko o to.
Bo co rusz wpadam ze skrajności w skrajność; sporo bym chciała, a jak przychodzi co do czego to nic mi się nie chce i muszę się zmuszać do wszystkiego. Strasznie chciałam przygotować fajne święta (pierwszy raz nie muszę na nie jechać do rodziny), ale kiedy przyszło co do czego wczoraj nie chciało mi się nawet powypisywać świątecznych kartek; niby powinnam zabrać się za swój wygląd po zimie (te słynne 3 dodatkowe kg), ale czekoladki w pracy wygrywają jak przychodzi co do czego; kiedy znowu zaczynam powoli lubić moja pracę (w końcu po ponad 2-miesięcznym urlopie wróciło do niej kilkoro fajnych ludzi, nie siedzimy już po 10 godzin, a kiedy wychodzę nie mam wrażenia, że mój mózg zamienił się w budyń) to mam dziwne wrażenie, że ponieważ pełna kadra wróciła to właśnie będą robić redukcje ludzi. I strasznie brakuje mi rzeczy nowych, nowych ludzi, miejsc i zdarzeń. O motywacji nie wspominając. I na prawdę liczę na to, że jak przyjdzie wiosna to będzie dobrze.
Masz tyle pomysłów, że na pewno na Twoim blogu nigdy nie będzie nudno;) Papkowe, koktajlowe itd śniadania są świetne, więc nie masz się czym martwić ;)
też kiedyś miałam śrubę na podniebieniu, choć akurat mnie nic nie bolała ani nie było wtedy potrzeby jedzenia papek. jedynie trochę sepleniłam z początku :)
nudne śniadanie? u Ciebie? TO NIEMOŻLIWE! :)
OdpowiedzUsuńna przykład to dzisiejsze to prawdziwe śniadaniowe cudo!
kochana, trzymaj się, my też jesteśmy z Tobą :*
Kochana, powolutku wszystko się jakoś ułoży :* Nie przejmuj się ograniczonymi możliwościami śniadaniowymi, zresztą Magda trafnie zauważyła, że u Ciebie nie może być nudno. Dzisiejsze śniadanie tylko to potwierdza :)
OdpowiedzUsuńNie martw się :* Moja przyjaciółka ma aparat na zębach. Kiedy go zakładała, jadła w postaci papek wszystko i często były to posiłki o wiele bardziej urozmaicone niż wielu ludzi, którzy mogli normalnie jeść. Musy, smoothie, koktajle - jest tyle kombinacji!
OdpowiedzUsuńGłowa do góry :)
Świetna wersja puddingu!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że coraz słabiej będziesz odczuwała ból, czego szczerze Ci życzę.
Śniadankami się nie przejmuj, prezentują się bardzo smakowicie:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Nie ma nudnych śniadań. ! Każde jest pyszne i inne na swój sposób. :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie cudowne i można się najeść oczami <3 Nie ma się co przejmować, a mam nadzieję, że wszystko Ci się dobrze ułoży ^ ^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży : )
OdpowiedzUsuńwygląda nieziemnsko!
OdpowiedzUsuńjak z plasteliny haha :P
I właśnie dlatego masz powód,żeby pokazywać co można jeść w takiej sytuacji, w jakiej jesteś Ty :)
OdpowiedzUsuńEj nawet tak nie mów, że nudno! Każdy je to na co ma ochotę i to co może :)
OdpowiedzUsuńAż się wylewa *.*
Swietnie sobie radzisz, twoj blog jest wielka inspiracja i szkoda by bylo gdybys przestala go prowadzic! :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, wszystko niedługo się ułoży. Znając Ciebie to i tak nie będziesz jadła nudno ;) Czekam na twoje genialne pomysły:)
dasz radę , będzie dobrze ;*
OdpowiedzUsuńtwoja śniadaniowa polenta - pychotka ! akurat kupiłam dziś ananas ;D
Nudno być nie może! :) Patrz co stworzyłaś dzisiaj! Apetycznie cudowny pudding.
OdpowiedzUsuńTeż się tak męczyłam jak miałam aparat na zębach :< Trzymam kciukasy! :*
OdpowiedzUsuńA tutaj nigdy nie będzie nudno !
Takie cudeńko stworzyłaś :) U mnie dzisiaj też ananas, ale w najprostszej postaci - sałatki owocowej :P
haha, co ty, u ciebie zawsze będą smaczne i ciekawe śniadania ;)
OdpowiedzUsuńale bardzo mi przykro. Wiedz, że masz nas i wgl, i... no jestem z tobą ;*
ojejku.. co to za śruba? Bardzo współczuję, ból to straszna rzecz!
OdpowiedzUsuńCo do mojego wpisu to: z wierzchu jest taka lekka chrupiąca skórka, ale w środku jest miękkie, ale nie rozpływające się;).
Pudding wygląda cudownie, tak żółto;D
O kurde :< Wiem co to, bo koleżanka miała, mnie to na całe szczęście ominęło.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mój też za słodki nie był :< A specjalnie kupiłam i potrzymałam go parę dni na parapecie, żeby bardziej dojrzał. Miałam ochotę na mega słodkiego a tu nici :<
Trzymaj się Kochana ! :*
Aaaaa wylewa się :P pycha !
OdpowiedzUsuńProsze nie decydować za nas, co nam się podoba, a co nie - sami to wiemy :)
OdpowiedzUsuńNie widzę nic złego w dodawaniu papkowatych śniadań, szczególnie, że są ich amatorzy np. ja :-D
wyglądaa :D a jak wygląda to i smakuje ;)
OdpowiedzUsuńA tam, śniadanie moim zdaniem bardzo fajne, uwielbiam ananasa :D a ta polenta się tak fajnie przelewa :D nie przepraszaj - jesteśmy z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńobudziłam się przed szóstą, jadłyśmy w innych godzinach ;)
OdpowiedzUsuńciekawe się prezentuje Twój słoiczek, trzymam kciuki, żeby Ci się polepszyło i uwolnili Cię jak najprędzej :)
Kochana, przecież to Twój blog - a my swoją drogą zaprzyjaźniłyśmy się z Tobą na tyle, na ile pozwala na to blogosfera. Dlatego nie widzę sensu, żebyś zawieszała bloga :)
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia to może spróbuj pić je przez słomkę taką grubszą, jak np mają w MCDonalds albo KFC?
Wytrwałości, ból nie będzie wieczny ;*
cieszę się, że jednak tu zostajesz, bardzo lubię Twoje pomysły i połączenia smakowe. dzisiejszym śniadaniem udowadniasz, że nawet papkę zrobisz w taki sposób, że od samego patrzenia na zdjęcie leci ślinka :) mam nadzieję, że sytuacja szybko się rozwiąże a śruba w końcu przestanie przeszkadzać.
OdpowiedzUsuńJeśli to jest nudne śniadanie to ja mam na imię Mariusz. (a zapewniam że nie mam ;))
OdpowiedzUsuń1) ja tak w sumie jem na śniadanie papki i bardzo ten fakt lubię. Owsianki, kremy owsiankowe, jogurty, budynie, zacierki, kaszki - czego chcieć więcej ?
OdpowiedzUsuń2) tak na prawdę to ja się w sądzie wychowałam, a bywam w nim co drugi dzień; trudno mi więc pewnie zrozumieć awersje ludzi do sądów - choć podejrzewam, ze jakaś sprawa rodzinna, a wszystko z tego zakresu jest chyba nieprzyjemne dla uczestników. Na sali czasem się widzi jak kochająca rodzina jest w stanie się pobić o srebrną łyżeczkę, a udane małżeństwo w jednej chwili wyciąga brudy z przed stu la.
Jakbyś miała jakiś problem to pisz na maila. w końcu jestem prawnikiem, prawda ?
3) Będzie dobrze - głowa do góry :) Idzie wiosna :) Z aparatem na zębach raczej nie pomogę, ale ból i problemy z nim ponoć przechodzą.
4) A całkiem na marginesie - spaczenie zawodowe - pisanie zdanie po zdaniu, ciągiem o kokniecznosci wizyt u ginekologa i nieprzyjemnych wizytach w sądzie wywołuje makabryczne skojarzenia.
U mnie ? Prawdę mówiąc to sama nie wiem. I sama trochę jestem w nastroju na narzekanie, ale z własnego doświadczenia wiem, że to wcale nie polepszy sytuacji.
UsuńMam wrażenie, że przez tą przedłużająca się zimę, brak słońca i szare ulice zaczynam wpadać w jakąś pokręconą zimową apatie. I mam nadzieje, że chodzi tylko o to.
Bo co rusz wpadam ze skrajności w skrajność; sporo bym chciała, a jak przychodzi co do czego to nic mi się nie chce i muszę się zmuszać do wszystkiego. Strasznie chciałam przygotować fajne święta (pierwszy raz nie muszę na nie jechać do rodziny), ale kiedy przyszło co do czego wczoraj nie chciało mi się nawet powypisywać świątecznych kartek; niby powinnam zabrać się za swój wygląd po zimie (te słynne 3 dodatkowe kg), ale czekoladki w pracy wygrywają jak przychodzi co do czego; kiedy znowu zaczynam powoli lubić moja pracę (w końcu po ponad 2-miesięcznym urlopie wróciło do niej kilkoro fajnych ludzi, nie siedzimy już po 10 godzin, a kiedy wychodzę nie mam wrażenia, że mój mózg zamienił się w budyń) to mam dziwne wrażenie, że ponieważ pełna kadra wróciła to właśnie będą robić redukcje ludzi. I strasznie brakuje mi rzeczy nowych, nowych ludzi, miejsc i zdarzeń. O motywacji nie wspominając. I na prawdę liczę na to, że jak przyjdzie wiosna to będzie dobrze.
Masz tyle pomysłów, że na pewno na Twoim blogu nigdy nie będzie nudno;) Papkowe, koktajlowe itd śniadania są świetne, więc nie masz się czym martwić ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się! Ja też będę miala aparat na zębach! :D
OdpowiedzUsuńoh jak widze taki bajeczny zółty wulkan, to wcale nie uwazam zeby było nudno;)
OdpowiedzUsuńTaki epapki to ja jak najbardziej mogę jeść! :D
OdpowiedzUsuńoczarowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńale "wybuchł", super!
OdpowiedzUsuńteż kiedyś miałam śrubę na podniebieniu, choć akurat mnie nic nie bolała ani nie było wtedy potrzeby jedzenia papek. jedynie trochę sepleniłam z początku :)