ja codziennie teraz zalewam, najlepszy sposób na gęstą owsiankę ;) smacznie ją przyrządziłaś - najlepsze te gęste z jabłuszkiem ! choć już wieki nie miałam chałwy ...a suszone figi to nawet nie przypominam sobie czy kiedyś jadłam.
poluję ostatnio na świeże figi ale jakoś dostać ich nie mogę, a jak już trafię no na takie, że nie opłaca się brać, więc chyba przerzucę się na suszone, bo o te łatwiej :) poza tym tak łądnie wyglądają w Twojej miseczce :]
Jeżeli chałwa, to poległam :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię na noc zalewać płatków, jak je ugotuję, to stają się "rozmiękłe". ;P
OdpowiedzUsuńNie zalewam na noc platkow, ale poza tym to Twoja propozycja jest definitywnie warta zapamietania. Chalwa, figi- mistrzowskie polaczenie smakow. :)
OdpowiedzUsuńZa figami chyba nie przepadam ale twaróg owsiance uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDodatek chałwy powala :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że sycąca :) I jeszcze chałwa...mniam!
OdpowiedzUsuńChałwa, jabłko, twaróg.. dodatki idealne :) Sycące i przepyszne śniadanie!
OdpowiedzUsuńja drugi raz zalalam platki na noc i jakos nie chciala mi w trakcie gotowania zmięknać :p
OdpowiedzUsuńz chałwą biore w ciemno :)
Ale cudna śniadaniowa słodycz:)
OdpowiedzUsuńGęęęęęsta *.* ja zawsze zalewam na noc!
OdpowiedzUsuńkooocham chałwę. *.*
OdpowiedzUsuńa owsianka z jej dodatkiem to coś cudownego. :D
Gęsta max ! *.*
OdpowiedzUsuńHueheuheu, wczoraj kupiłam chałwę, musi wylądować w śniadaniu ! ;>
Zawsze zalewam płatki na noc :) Zamieniłabym tylko chałwę na masło orzechowe i mogłabym wcinać :)
OdpowiedzUsuńa ja ostatnio pokochałam suszone figi :) Pyszna owsianka!
OdpowiedzUsuńJa też, ja też. :D
Usuńa ja tam nie jadłam suszonych ;) pyszna owsiana *_*
OdpowiedzUsuńjak z chałwą to biorę od razu! ;)
OdpowiedzUsuńJa też przedwczoraj zalałam płatki a nigdy tego nie robię ;)
OdpowiedzUsuńJaką masz chałwę? Czyżby kakaowa? Ja najbardziej lubię waniliową, mniam <3
OdpowiedzUsuńja codziennie teraz zalewam, najlepszy sposób na gęstą owsiankę ;)
OdpowiedzUsuńsmacznie ją przyrządziłaś - najlepsze te gęste z jabłuszkiem !
choć już wieki nie miałam chałwy ...a suszone figi to nawet nie przypominam sobie czy kiedyś jadłam.
Zalewane, ugotowane a rano tylko podgrzane- najlepsze;)
OdpowiedzUsuńW towarzystwie chałwy to figę też przełknę, bez dwu zdań! Zalewanie płatków na noc... to jest to!
OdpowiedzUsuńi tak się wylewa z miseczki.... niesamowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńChałwa i suszone figi, lepiej chyba być nie może *-*
OdpowiedzUsuńAle pysznie dzisiaj jadłaś! :D
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda *.*
OdpowiedzUsuńpoluję ostatnio na świeże figi ale jakoś dostać ich nie mogę, a jak już trafię no na takie, że nie opłaca się brać, więc chyba przerzucę się na suszone, bo o te łatwiej :) poza tym tak łądnie wyglądają w Twojej miseczce :]
OdpowiedzUsuńcóż za rozpusta! Chyba musisz mi trochę oddać ;p
OdpowiedzUsuńlubię te zalewane na noc :) z chałwą jeszcze nie jadłam, ale od dawna planuję w sumie.
OdpowiedzUsuń